niedziela, 4 listopada 2012

Śniadanie #1 Placuszki z komosy

Takie tam niedzielne śniadanie. Miało być coś niezwykłego, wspaniałego, wyszło inaczej, ale smacznie. Przepis inspirowany tym z bloga Relish It gdzie zamiast pasiflory użyte zostały banany. Dodałam też jajko, którego w przepisie nie było. No i nie miałam mleka o.O W zasadzie przepis miał być zaczerpnięty z wyżej wymienionego bloga, ale wyszło jak wyszło. Jest po mojemu. Z tego co było pod ręką. 

zdjęcie własne wykonane telefonem Nokia C6 stąd wątpliwa jakość psująca nieco wrażenia estetyczne mojego śniadania


Placuszki z komosą:
1/2 szklanki mąki z komosy ryżowej lub zmielonej komosy
1/2 szkalnki jogurtu greckiego
1 jajko
szczypta sody oczyszczonej
szczypta proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki miodu
olej kokosowy do smażenia
owoc wedle uznania

kcal: 577 białko: 20g tłuszcze: 22g węglowodany: 73g


Mąkę lub zmieloną komosę wymieszać z proszkiem i sodą oczyszczoną. Dodać jogurt, jajko i miód. Na patelni rozgrzać olej kokosowy. Nakładać po dwie łyżki stołowe ciasta. W zależności od użytych owoców można je położyć na placuszki, kiedy smażą się na pierwszej stronie i obsmażać razem z nimi po przewróceniu na drugą (jak racuchy). Ja z uwagi na to, że używałam pasiflory, dodałąm ją na końcu, już po usmażeniu placuszków.


Jeżeli chodzi o samą komosę, która powraca do łask po latach zapomnienia, to planuję napisac o niej więcej w najbliższym czasie, jako że stała się ona nieodłącznym składnikiem wielu moich posiłków.

Smacznego wszystkim i życzę miłej niedzieli.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz